Alimenty to zawsze aktualny temat. Non stop w sieci krążą informacje, typu: „Artur Boruc chce płacić mniej na syna”, „Zbigniew Zamachowski nie ma pieniędzy na wygórowane alimenty” itd. itd. Portale plotkarskie, czy nawet portale informacyjne chętnie rozpisują się na takie tematy. W końcu przyziemne sprawy dotykają naszych polskich gwiazd!
Dlaczego teraz o tym piszę? Otóż znowu wpadłam na tekst poświęcony Ibiszowi. Oczywiście — Krzysztofowi Ibiszowi.
Pan Krzysztof chce obniżenia alimentów, co uzasadnia tym, iż na obojgu rodzicach spoczywa obowiązek utrzymani dzieci. I ma rację.
Nie jest tak, że ojciec, czy też rodzic, który nie zamieszkuje z dziećmi ma obowiązek pokrywania sam wszystkich kosztów utrzymania dzieci. Obowiązek ten spoczywa zarówno na matce, jak i na ojcu po równo. Dlatego też w wyroku rozwodowym sąd zamieszcza mniej więcej takie postanowienie: sąd obciąża kosztem utrzymania dziecka oboje rodziców, przy czym udział ojca (ew. matki) ustala na kwotę X zł miesięcznie”.
Niemniej jednak udział finansowy w zaspakajaniu potrzeb małoletniego dziecka, w przypadku rodzica który nie mieszka z dzieckiem jest co do zasady większy niż tego z którym dziecko przebywa na co dzień. I jest to jak najbardziej sprawiedliwe, przecież nie możemy zapomnieć o tym, że na co dzień nad dzieckiem czuwa inny rodzic, to on zazwyczaj pomaga przy lekcjach, kształci światopogląd dziecka, bierze zwolnienie lekarskie gdy dziecko zachowuje, odwozi dzieci do szkoły, ponosi koszty „extra”, których nie da się wcześniej przewidzieć.
Należy pamiętać, że zasądzone alimenty są zawsze orzekane na rzecz dziecka, a nie np. matki. W związku z tym wysokość świadczeń zawsze zależy od dwóch czynników: możliwości zarobkowych zobowiązanego i zakresu potrzeb dziecka. Rodzic mieszkający z dzieckiem nie może traktować ich, jako dodatkowe źródło pieniędzy na swoje potrzeby, bądź jako rekompensatę za rozwód.
{ 9 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Z alimentami jest też taki problem, że działają w drugą stronę – byłem kiedyś przy rozprawie, w której to ojciec domagał się alimentów od córki- ona miała świetna pracę i dobre zarobki, a on szukał łatwego sposobu na pozyskanie gotówki.
Każdy ma prawo do ubiegania się o tego typu wsparcie. Inną sprawą jest to, czy mu się należy.
Warto wspomnieć, że także uchylanie się od płacenia alimentów zdarza się bardzo często.
Pomocny artykuł, na szczęście ja mam już to za sobą.. wywalczyliśmy zadowalające alimenty na dzieci dzięki pomocy pani Wiolecie Szewczak z kancelarii na Marszałkowskiej, sprawa przebiegła szybko i o wiele sprawniej niż się obawiałam.
Niestety tak już bywa, to prawda że wiele osób traktuje to jako rekompensatę za rozwód, a przecież orzekane są one na potrzeby i rozwój dziecka. Artykuł bardzo dobry, świetnie opisuje i przedstawia cały problem. Pozdrawiam !
Warto tez wspomniec o tym, ze jesli np. ojciec nie uczestniczy w wychowywaniu dziecka, to matka moze dostac wyzsze alimenty niz to wynika z potrzeb dziecka (z kosztow utrzymania). Ja mialam taka sytuację. Oczywiście, by uzyskac sprawiedliwą kwotę potrzebowałam pomocy adwokata. Swoją drogą polecam pana Bartłomieja z Legaleo z Gliwic
. U mnie było tak. Córka chodziła wcześnie do prywatnego przedszkola. Miała pakiet 100 godzin opieki. Było to wystarczajace, jak w trakcie małżeństwa ojciec zajmował się dzieckiem. Odbierał ja wcześniej, gdy ja jeszcze 2 godziny byłam w pracy, a takze czasem ją zawoził. Po rozstaniu olał dziecko. Ja musiałam wykupić czesne tzw. open, które kosztowało dokładnie 700 zł wiecej niż to czesne za tylko 100 godzin. Dodatkowo nie mogłam chodzić do drugiej pracy wieczorami, bo on choc najpierw obiecywal, to potem nie chcial zostawac z dzieckiem. W efekcie dostalam wyzsze alimenty niz to wynika z kosztow utrzymania dziecka, bo caly ciezar opieki spoczywal na mnie i tez uniemozliwil mi dorobienie, a nawet doprowadzil do spadku moich dochodow. Wiec to nie jest wszystko takie czarno białe…
a co z ojcami pozbawionymi prawa do opieki nad dziećmi wbrew swojej woli ? Bo szanowna Mamusia poznała innego i z racji swojego „widzi mi się” separuje ojca od dzieci ? Pewnie… Dokopać takiemu jak najwyższymi alimentami , przecież jego udział w wychowaniu dziecka jest mniejszy …
może należałoby jeszcze przeliczać alimenty na godziny ? bo w końcu co to jest te kilka godzin miesięcznie które uda mu się wyżebrać w sądzie jako kontakty z dziećmi … Nie mówię tu o ojcach którzy olewają własne dzieci – jak najbardziej , powinni pokrywać większość kosztów , ale co z tymi którzy zrobiliby wszystko byle tylko móc , a to prawo jest im zabrane ? zdaniem szanownego forum , tym ojcom należy jeszcze dodatkowo dokopać ?
Przy rozwodach i zasądzaniu alimentów zawsze któraś ze stron będzie nie zadowolona bo jedna będzie uważać że za mało dostaje alimentów, a druga będzie uważać że za dużo musi dawać. Niestety rozwody to ciężka kwestia najważniejszą sprawą o jakiej nie można zapomnieć to o dziecku ponieważ ono przezywa największe rozterki z powodu rozwodu rodziców.
Ciekawy post. Zbyt często się słyszy niestety o problemach z wypłacaniem należnych alimentów.